Masz tylko objawy, ta choroba atakuje innych.
Jesteś o nią zazdrosny. Wszystko, na co zapadasz,
jest uleczalne, ale ty chcesz być konający, cudem
uratowany, żeby potem opowiadać o głosach,
które ci powiedziały, jak się stamtąd wraca.
A między nami – bez objawów. Nie dzielisz się
ze mną nawet tym. Gdzie jesteś, kiedy siedzisz
obok i dramatycznie zasłaniasz oczy?
Kogo szukasz w tej czerni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz