Wiszę
Nie
wchodzę w drogę tym, którzy są mi coś
winni. Krępuje mnie ich wstyd. Im dłużej to
trwa, tym bardziej mnie nienawidzą. Wreszcie
zapominam, żyję w miarę poczciwie, ale jestem
tylko kurewsko poczciwym wrogiem numer jeden.
Wypada się gdzieś schować, może zapomną,
że mają coś mojego. Święta Sklerozo, nie zostawiaj
mnie w biedzie, zstąp na ziemię, wymaż ten dług.
bardzo prawdziwy
OdpowiedzUsuń